-29
- O mnie
- HUMORESKI MATEMATYCZNE
- KONKURS EKONOMICZNE POTYCZKI GIMNAZJALNE 2009/2010
- Rozwiązania zadań konkursu EKONOMICZNE POTYCZKI GIMNAZJALNE 2009/2010
- WYNIKI KONKURSU EKONOMICZNE POTYCZKI GIMNAZJALNE 2009/2010
- KONKURS EKONOMICZNE POTYCZKI GIMNAZJALNE 2010/2011
- Rozwiązania zadań konkursu EKONOMICZNE POTYCZKI GIMNAZJALNE 2010/2011
- WYNIKI KONKURSU EKONOMICZNE POTYCZKI GIMNAZJALNE 2010/2011
HUMORESKI MATEMATYCZNE
Dowcipy
Uczeń rozmawia z nauczycielem:
-Wczoraj mówił mi pan, że 4 plus 5 to równa się 9. Dzisiaj mówi pan, że dziewięć to 6 plus 3. Czy mógłby się pan wreszcie zdecydować na jedną wersję ?
- Powiedz mi, Jasiu, kto w waszej klasie
najwięcej umie z matematyki?
- Nauczyciel.
Nauczycielka zwraca się do Jasia: Jasiu, czy mógłbyś mi powiedzieć, ile jest równy pierwiastek z 25?
- Niestety, proszę pani - odpowiada Jaś - ja też nie wiem.
Ojciec kręci głową przeglądając oceny z matematyki swojego syna. Chłopiec zwraca się do niego ze współczuciem:
- Jak myślisz, tato, co tu właściwie zawiniło - zwykła dziedziczność czy fatalny wpływ środowiska?
- Jasiu! Co dostałeś dzisiaj w szkole? - pyta tata.
- Dwie jedynki z matematyki i szóstkę ze śpiewu - odpowiada Jaś.
- Nie rozumiem - powiada rozgoryczony ojciec- jak ci się po tym wszystkim jeszcze chciało śpiewać?!
- Co się dzieje, synku? Znów dostałeś jedynkę z matematyki. Może ty nie rozumiesz, o co nauczyciel cię pyta?
- Właśnie, mamo, jest na odwrót! Nauczyciel nie rozumie moich odpowiedzi!
Mały Tadek ma trudności z rachunkami. Ojciec chce mu pomóc.
- Uważaj, jeśli dam ci dwie pomarańcze i mama też dwie, to ile będziesz miał razem?
- Nie wiem, tatusiu, w szkole przerabialiśmy tylko to tylko z jabłkami.
Nauczyciel zwraca się do ucznia:
- Powiedz prawdę: kto rozwiązał ci to zadanie?
- Tatuś, proszę pana.
- Sam?
- Nie. Trochę mu pomagałem.
Obiecywałeś, że dostaniesz dobry stopień z klasówki, czy nie? - pyta ojciec.
- Obiecywałem.
- A czy zapowiedziałem, że dostaniesz lanie, jeżeli nie dotrzymasz obietnicy?
- Tak.
- I nie dotrzymałeś.
- Ależ tato, ty też możesz nie dotrzymać słowa.
Ile jest cztery dodać pięć?
- Osiem!
- No pomyśl jeszcze!
- Siedem!
- Policz na palcach, to przekonasz się, że to dziewięć!
- Chyba nie, bo dziewięć, to trzy plus sześć!
- Ile to jest dwa plus dwa?
- Cztery!
- Nie, pięć. Bo cztery plus VAT
Nauczyciel pyta ucznia:
- Powiedzmy, tylko szczerze, kto rozwiązał ci zadanie domowe?
- Nie wiem, proszę pani. Wczoraj wcześnie poszedłem spać.
Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka.
- Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie.
- No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?
- Powidz, Jasiu, Co to jest suma?
- Msza w kościele, proszę pana.
Nauczycielka pyta Jasia:
- Czy można narysować prostą przechodzą przez trzy dowolne punkty?
- Można, ale pod warunkiem, że będzie wystarczająco gruba.
Na lekcji matematyki:
- Franek, podaj liczbę dwucyfrową.
- 34.
- A jeśli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kaziu, podaj liczbę dwucyfrową.
- 18. A jeśli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj.
- 33
Nauczycielka pyta uczennicę:
- Masz dziewięć cukierków. Trzy dałaś Ani i trzy Zosi. Ile cukierków zostanie dla ciebie?
- Za mało.
Nauczycielka pyta Jasia na lekcji matematyki:
- Mama na urodziny upiekła ci tort i podzieliła na cztery części. Dla taty, dla siebie, twojej siostry i dla ciebie. A tu niespodziewanie przychodzi sąsiadka. Jak mama teraz podzieli tort?
- Mama go schowa do lodówki.
Już dwa lata chodzisz synku do pierwszej klasy, a potrafisz liczyć tylko do dziesięciu. No i co z ciebie wyrośnie???
- Sędzia bokserski tato!!!
Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to był: Pitagoras, Tales i Euklides?
- Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?
Po klasówce z matematyki rozmawia dwóch kolegów.
- Ile zadań rozwiązałeś?
- Ani jednego. A ty?- Ja też ani jednego.
I pani znowu powie, że ściągaliśmy od siebie.
Nauczyciel matematyki wyjaśnia dzieciom, że połowy są zawsze równe.
Po chwili dodaje: co będę wam dużo tłumaczył i tak większa połowa nie zrozumie.
Mama pyta Anię, która chodzi do zerówki:
- Ile jest 3+4?
- 7 odpowiada Ania.
A 7+4?
- Nie wiem. Do 11 jeszcze nie liczyliśmy.
- Ostatnie dwa zadania rozwiązałeś bardzo dobrze. To się rzadko zdarza. Jak do tego doszło?
- Tatuś jest od dwóch tygodni w delegacji i muszę rozwiązywać sam.
Na lekcji matematyki nauczyciel pyta dzieci:
- Nad rzekę poszło piętnastu chłopców. Pięciu z nich rodzice zabronili wchodzić do wody. Ilu się kąpało?
- Piętnastu, panie profesorze! - wyjąkał Jaś.
Na lekcji matematyki nauczyciel pokazuje dzieciom, jak należy rozwiązywać równania z jedną niewiadomą. Zapisuje całą tablicę, a na koniec odwraca się do klasy i mówi:
- No i co? Teraz już wiemy, że "x" równa się zero.
- To straszne! - załamuje ręce Jaś - Tyle liczenia na nic.
A teraz Jasiu zapisuj uważnie - mówi nauczycielka rachunków. - Ty zaoszczędziłeś 20 zł, Kasia dała Ci 15 zł, a Joasia 12. Jeśli zsumujemy, to będzie...
- Niezła impreza - panie profesorze - kończy Jaś.
- Kiedy byłam w Twoim wieku, mogłam rozwiązać każde zadanie z matematyki.
Tomek: - Tak, proszę pani, ale miała pani dobrego nauczyciela.
- Jasiu, czy twój tata już ci nie pomaga w odrabianiu lekcji?
- Nie, panie profesorze. Ta ostatnia jedynka go zupełnie załamała.
Nauczyciel: Jak podzielić 1 jabłko na 5 równych części?
Kasia: - Najlepiej ugotować kompot, panie profesorze.
Nauczycielka rozdaje uczniom testy sprawdzające i zwraca się do uczniów:
- Mam nadzieję, że dzisiaj nie przyłapię nikogo na ściąganiu!
- I my mamy taką nadzieję! - odpowiadają chórem uczniowie.
Nauczyciel: - Jeżeli na stole będą cztery muchy i jedną z nich zabiję, to ile zostanie?
Uczeń: - Tylko ta jedna zabita , panie profesorze.
- Z iloma zerami pisze się milion?
- Z sześcioma!
- Dobrze. A pół miliona?
- Też pytanie! Z trzema.
- Daniel, podejdź do tablicy!
Chłopiec nie reaguje, natomiast odzywa się jego sąsiad z ławki:
- Proszę pani, Daniel śpi i prosił, żeby go nie budzić!
Jasiu! - kiedy w końcu poprawisz tę jedynkę z matematyki?
- Nie wiem mamo. Jest to bardzo trudne, bo pani nie wypuszcza dziennika z rąk.
-Jaka jest twoja nowa nauczycielka matematyki?
- Bardzo pobożna.
- Skąd wiesz?
- Bo zawsze jak słucha moich odpowiedzi, to załamuje ręce i woła: "O Boże! O Boże!....."
- Jak ci poszedł egzamin z matematyki?
- Nie zdałem.
- Przecież mówiłam ci, że zbyt mało czasu poświęcasz na naukę.
- To nie z tego powodu oblałem. Nauczyciel chciał, abym w ciągu dziesięciu minut wyjaśnił mu to, nad czym Pitagoras pracował całe życie.
Nauczycielka karci ucznia:
- Znowu źle podliczyłeś liczby w słupku! Wyszło ci 2 razy więcej niż powinno
- Tak naprawdę proszę pani - usprawiedliwia się dzieciak - to wina mojego taty, bo on mi podliczał.
- A kim jest twój tata?
- Mój tata jest kelnerem, proszę pani.
- Jasiu, kiedy odrabiasz lekcje? - pyta nauczyciel.
- Po obiedzie.
- A dlaczego dzisiaj nie są odrobione?
- Bo mama wczoraj nie ugotowała obiadu.
Babcia przychodzi w odwiedziny do wnuczki,
która właśnie poszła do gimnazjum
- Powiedz mi, Dorotko, ilu języków uczycie się w szkole?
- Wielu, na przykład francuskiego, polskiego,
niemieckiego, algebry...
A jak będzie "dzień dobry" w algebrze ?
- Jejku ! Znowu nie trafiłem żadnej liczby w Totolotku
- narzeka pan Kowalski
- Nie martw się tato - mówi jego syn. Ja mam to samo z zadaniami z matmy.
Powtórzmy tabliczkę mnożenia - mówi ojciec do syna Na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery.
A ile to będzie sześć razy siedem ?
-Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?
Jasio pyta swojego ojca
-Tato, czy umiesz matematykę ?
-Tak, oczywiście
-To powiedz, ile to jest: jeden, jeden, pięć !
-Siedem !
-Tato, przecież to jest sto piętnaście !
W szkole :
- Proszę Pani! Naprawdę nie zasłużyłem na jedynkę!
-Ja też tak uważam, ale niższych ocen już nie ma.
Rozmawiają dwaj uczniowie:
- Potrafię liczyć szybciej niż nasza pani od matematyki - przechwala się jeden z nich
- To powiedz, ile to jest 5 x 5
- 77 !
- Przecież to zły wynik !
- Ale zobacz, jak szybko go podałem!
Pani od matematyki napisała na tablicy 9 : 3 i zapytała Kazia:
- Co powinnam dopisać?
Na to chłopiec: - Nazwy drużyn!
Mały Jaś woła po powrocie ze szkoły
- Mamo! Nauczyłem się liczyć!
- Pochwal się! - prosi mama.
-Dwa, trzy, cztery, pięć ...
-Synku, a gdzie jedynka ?
-W dzienniku, mamo!
Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się , ściągałeś od Małgosi na klasówce
- Skąd Pani to wie?
- Bo obok ostatniego zadania ona napisała "nie wiem", a ty "ja też"
Na lekcji matematyki jeden z uczniów źle się zachowywał.
Nauczyciel pragnąc go przywołać do porządku , zapytał:
- "Hej Pitagorasie", jakie działanie trzeba wykonać żeby z trzech desek powstało sześć?
- Piłowanie ! - odpowiedział bez namysłu rozrabiaka.
Mama pyta Jasia:
- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?
-Dzwonek, mamo.
Jaś odmawia wieczorną modlitwę:
- I spraw Panie Boże, żeby 5 x 6 było równe 42
- Ależ Jasiu, co ty wygadujesz...? - woła zaskoczona mama
- Bo widzisz, mamusiu, ja tak napisałem na klasówce z matematyki.